Minimalizm

Minimalizm jest naturalnym środowiskiem pedantów, perfekcjonistów i podróżników – pozostali muszą się go nauczyć.

Chęć zostania minimalistą może być decyzją jednego dnia, ale dojście do bycia nim – to momentami niełatwy i bolesny proces.

Najtrudniej zrezygnować z rzeczy, które już są. Generalnie, metody są dwie.
Można pozbyć się wszystkiego, co zbędne i nie niezbędne od razu. Sprzedać co się da, resztę rozdać, a resztę z tej reszty – wyrzucić. Jest to metoda radykalna, związana z pewnego rodzaju szokiem i nie każdego będzie na nią stać mentalnie (jak choćby – nietolerujących martnotrastwa). Jednak w obliczu natychmiastowych efektów daje możliwość szybkiego uporania się z poczuciem straty, oraz bezzwłocznego rozpoczęcia życia stuprocentowego minimalisty.
Można również ułożyć się z tą kwestią w inny sposób – poczekać, aż to, co już jest – zużyje się. Metoda małych kroczków będzie bardziej odpowiednia dla osób z natury oszczędnych i/lub z jakichś powodów mających opory przed radykalnymi zmianami. Ta metoda daje czas, nie daje niestety szybkich i spektakulanych efektów. Należy mieć na względzie, iż pewne rzeczy zużywać się będą latami, a niektóre – nie zużyją się nigdy.


W przypadku obu metod jest wspólny mianownik – porzucenie nawyku kompulsywnego kupowania i gromadzenia rzeczy. Każdorazowo należy skrupulatnie przeanalizować co kupić i czy aby na pewno jest to nabytek potrzebny, a nawet – czy niezbędny.


Warto poinformować o naszym minimaliźmie rodzinę i znajomych. Ma to ogromne znaczenie chociażby w kwestii wyboru potencjalnych prezentów. Mając na uwadze, iż okazji do ich wręczania jest conajmniej kilka w roku – można mimochodem wytłumaczyć bliskim, jak to działa w przypadku minimalisty. Z doświadczenia napiszę, że po takim kroku temat prezentów wszedł na wyższy szczebel i przynosi masę satysfakcji obu stronom.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *